piątek, 16 marca 2012

To tylko zwierzęta - o pierwszym polskim filmie w sprawie praw zwierząt



Na początku marca miała miejsce ogólnokrajowa premiera pierwszego pełnometrażowego filmu, skupiającego się na tematyce praw zwierząt. Pokazy odbyły się w blisko 20 miastach i cieszyły się ogromną popularnością. W 3 miastach: Warszawie, Poznaniu i Szczecinie widzowie mieli dodatkowo możliwość spotkać się z twórcami filmu oraz wziąć udział w dyskusji.

Poznańska premiera miała miejsce 9 marca w kinie Muza. Pokaz był bezpłatny, a darmowe wejściówki rozeszły się w ciągu godziny, co świadczy o tym, że istnieje ogromne zapotrzebowanie na takie produkcje i ciągle istnieje brak materiałów, dotyczących sytuacji zwierząt w Polsce. Po filmie większość widzów przeniosła się do Kluboksięgarni Głośna, gdzie czekał pyszny poczęstunek przygotowany przez Poznańską Inicjatywę na Rzecz Zwierząt – ANIMA,  vegan bistro & cafe KWADRAT oraz Fundację Viva!. Spotkanie i dyskusja z Łukaszem Musiałem – współtwórcą filmu trwały do późnych godzin wieczornych.


„To tylko zwierzęta” to na pewno pozycja wyjątkowa. Pełnometrażowy film, stawiający bardzo ważne pytania, profesjonalnie przygotowany, a jednocześnie w pełni niezależny i zrealizowany nie w celach komercyjnych, ale w celu promowania idei. Na szczęście film nie narzuca nachalnie swojej wizji świata, raczej przedstawia rzeczywistość, która jest przed nami ukrywana albo też wypierana z naszej świadomości. Na plus filmu można też zaliczyć autorską i bardzo dobrą ścieżkę dźwiękową oraz niepozwalający się nudzić montaż. W ciągu półtorej godziny nie sposób przedstawić wszystkich zagadnień związanych ze statusem i sytuacją zwierząt, które powinniśmy brać pod uwagę. Jednak w „To tylko zwierzęta” w zgrabny sposób udało się zarysować najważniejsze problemy naszych relacji ze zwierzętami. A nie są to dobre relacje. Są to relacje typu kat –ofiara, pan - niewolnik. We współczesnym świecie zwierzęta w niewyobrażalnych ilościach są przez nas zniewalane, więzione, kaleczone, niszczone psychicznie i fizycznie oraz zabijane. Wykorzystujemy je w przemyśle rozrywkowym, spożywczym, farmaceutycznym, kosmetycznym. Jednocześnie nadal wiele ludzi deklaruje swoją miłość do swoich domowych pupili (które przecież nie różnią się zbytnio od zwierząt hodowlanych), a jeżeli nie miłość to przynajmniej szacunek dla ich życia. Również większość ludzi zgadza się co do tego, że zwierzęta są w stanie odczuwać takie stany jak ból, cierpienie, smutek, ale też radość czy ekscytacje. Te podstawowe i wyczuwalne intuicyjnie informacje potwierdzając naukowcy zajmujący się badaniami nad zachowaniem i inteligencją zwierząt. Niestety pomimo tej wiedzy nadal nie przyznajemy zwierzętom tego najbardziej z podstawowych praw, czyli prawa życia. A wszelkie obrazy ich cierpienia i zniewolenia staramy się wyprzeć, tak by oszczędzić sobie wyrzutów sumienia.


Jednak zamknięcie oczu nie pomoże. Odwrócenie się plecami też nie. Udawanie, że to gdzie indziej jest tak źle, a u nas na pewno hodowcy przestrzegają przepisów, zapewniają zwierzętom wikt i opierunek, stosowną opiekę oraz wspaniałe warunki życia.  I najpewniej same podchodzą pod nóż, gdy przyjdzie na nie czas. Otóż nie! Film pokazuje, że tam gdzie chodzi o pieniądze życie czujących istot można sprowadzić do tytułowego: „To tylko zwierzęta”. I to nie tylko w mitycznych, barbarzyńskich krainach gdzieś na krańcach świata. Zwierzęta, które widzieliśmy na filmie, które miotają się w mikroskopijnych klatkach, które ze stresu obgryzają sobie kończyny, którymi wali się o kant klatki, które mają rany, które tak strasznie cierpią żyły obok nas. Może kilkadziesiąt kilometrów od Twojego domu, a może tylko kilka, to jest także nasza rzeczywistość! I to naszym obowiązkiem jest o niej mówić i ją zmieniać. W tym miejscu trzeba przyznać, że właśnie najmocniejszym punktem filmu jest to, że zdjęcia niemal w całości pochodzą z Polski. Koniec usprawiedliwiania się tym, że u nas tak na pewno nie jest!


Obrazom z ferm futrzarskich, z cyrków, z targów koni, z hodowli zwierząt na cele spożywcze towarzyszą komentarze znanych polskich aktywistów pro-zwierzęcych. Warto zastanowić się nad ich słowami. Nad tym jakie powinny być nasze relacje z innymi zwierzętami? Co robić by zmniejszać ich cierpienie? Jaki jest związek pomiędzy zniewoleniem zwierząt, a innymi formami wyzysku? To nadal pytania, które stawiamy sobie zbyt rzadko.

Aktywiści zwracają uwagę na to, że przejście na wegetarianizm jest często pierwszym krokiem jaki można wykonać, ale z pewnością nie ostatnim. Kiedy zaczynamy odkrywać drogę jaką przechodzi kotlet – od samych narodzin zwierzęcia po wylądowanie w naszym żołądku zaczynamy zastanawiać się też nad innymi drogami, których bardzo długie odcinki są ukrywane przed naszymi oczami. Zaczynamy zastanawiać się nad wyzyskiem pracowników w azjatyckich fabrykach dzięki, którym mamy tanie elektroniczne gadżety i ubrania, zaczynamy zastanawiać się nad tym co dzieje się z tonami odpadów, które produkujemy każdego dnia. Zaczynamy zastanawiać się nad tym czemu tyle pieniędzy wydaje się na wojny, albo chociażby na igrzyska typu EURO 2012, a nie na zaspokajanie najpilniejszych potrzeb i nad wieloma innymi kwestiami.


Weganizm to nie dieta. Weganizm to świadomość, która pociąga za sobą działanie i dużo myślenia, analizowania rzeczywistości. Obejrzyjcie film „To tylko zwierzęta”. Poszukajcie informacji. Wyróbcie sobie własną opinię bazującą na wiedzy i empatii. Film jest wolny do dystrybucji. Twórcy filmu ogłosili, że prawa do niego należą do zwierząt. Dlatego możecie go dowolnie kopiować i dystrybuować, a wszystko po to, by rozprzestrzeniać ideę walki o prawa zwierząt.

1 komentarz:

  1. Widziałem wiele filmów pokazujących cierpienie zwierząt, ale nigdy wcześniej nie było tylu łez, tylu wyrazów niedowierzania, takiej chęci wyjścia i podpalenia najbliższej rzeźni, czy cyrku który już dzień później zawitał do Szczecina... To wszystko właśnie przez to, że to dzieje się obok, ta obojętność, a z drugiej strony te żałosne piski, płacz zwierząt... Tak blisko.

    OdpowiedzUsuń